Ten wpis jest inny niż wszystkie i nie jest to puste sformułowanie. Nie dlatego, że został oddany do użytku zaraz po innym wpisie. Nie dlatego, że jest ledwo przed sesją letnią. Nie też dlatego, że nie jest specjalnie zabawny. Więc co czyni ten wpis wyjątkowym ? Otóż gdy wypisałem sobie punkty do szkieletu notki zauważyłem, że żaden z akapitów ani trochę nie ociera się o Remigiusza...
1. Daaawno temu robiłem alarmujący wpis o (wtedy) nowej pani od (wtedy) KiPNH. Obecnie z kochaną Dolores mamy dydaktykę, na której dowiadujemy się jak opowiadać, pisać konspekty, robić wycieczki itp. Do drugiego semestru swym skrzekliwym pełnym pretensji głosem nie zyskała szczególnej sympatii. I tu potrzebna jest sentencja wprowadzająca :
Jak "lepsze" jest wrogiem "dobrego" tak "gorsze" jest przyjacielem "złego" - Kolczas z Kunigesburgu.
W semestrze letnim w pakiecie naszych zajęć pojawiły się ŻwEHiS prowadzone przez panię dr M-sz. Okazało się, że są cechy charakteru bardziej godzące w studentów ale o tym później. Fakt faktem to zestawienie ORAZ samoistnie pojawiająca się sympatia wobec pani dr T-iej sprawiła, że się trochę do Dolores przyzwyczailiśmy. A tu zgroza ! Pani T. przechodzi na emeryturę ! Od października ! A co z nami ? No dostaniemy jedną z dwóch pozostałych przy.. ekhm... uczelni dydaktyczek... Oczywiście zmyślni studenci historii wymyślili wspaniały i niezawodny sposób na to by pokonać biurokratyczną machinę, przepisy państwowe, postępujący czas, decyzje szefa instytutu i diabli wiedzą co jeszcze ! - we wtorek Dolo dostanie długie czerwone Róże ! : P Abrakadabra niechaj one coś pomogą !
2. Naszą nową "ciocią" została pani M-sz. Zajęcia nie są specjalnie wymagające : przez 45 minut należy coś poczytać, na coś popatrzeć, wyciągnąć wnioski i odpowiedzieć na pytania albo takowe stworzyć. Na zaliczenie należało:
a) mieć zajebistą frekwencję
b) mieć zajebistą pracę
Praca polegała na przygotowaniu dwóch źródeł z zadaniami na wylosowany temat. Na czym polega zonk ? Otóż czepialstwo przeistoczyło się w rzep-stwo i pani doktor potrafiła znaleźć nieprawidłowości w zadaniach przygotowanych z fachową pomocą a nawet tych zerżniętych z jej własnych książek.
Ostatecznie jednak Pani M-sz nieco podnosiła oceny w indeksach jednocześnie dodając byśmy wypełniali ankiety w USOS-ie. Przypadek ? : P
3. Apropo pracy ze źródłami :
Doszedłem do wniosku, że nie można winić pani M-iej za to, że z przekazu źródłowego, w którym napisano o hołdzie "rosyjskim" oraz z obrazu Jana Matejki (który nota bene nie jest źródłem) wywnioskowała, że Rosja była wasalem Rzeczypospolitej. No przecież historyk opiera się na źródłach ! Bo korzystanie z wiedzy pozaźródłowej nas nie obowiązuje i kropka.
Ciekaw jestem dysputy pani M-iej i pana R-go na temat źródeł. "A skąd Pani to wie?" : P
Ponadto ostatnio gdy pani doktor mówiła coś na jakiś temat przeglądałem książkę pana Wójcika i znalazłem fragment który z pamięci cytowała.
"Dziobaki do Australii !!" - Greenpeace
4. Ostatnio były koła z nowożytnych i był pocisk. Jacek i reszta kafarskiego patrolu zwiadowczego postanowili zebrać do kupy wszystkie zestawy pytań oraz opracować odpowiedzi no bo na pewno da jeden z tych sześciu zestawów które miały trzy grupy. Wykuci na blachę wchodzą na poprawkę a przed oczyma... kolokwium rząd SIÓDMY.
Ostatecznie nikt nie zaliczył koła z nowożytnej Polski, nawet kolczas ; ), powszechna minimalnie lepiej.
5. Cytat semestru:
p.dr.T-ska: "Pan jest z Grudziądza?"
Jacek: "Tak, jestem."
p.dr.T-ska: "O mój Boże..."
6. Mądrość semestru:
Cameron Diaz odkrył Wyspę Młyńską w tysiąc pińćsetnym roku. - Stanisław z Fordonu
7. We wtorek mieliśmy wycieczkę klasową szlakiem bydgoskich ciekawostek. No i słuchalim o akustyce filharmonii i domach bogatych niemieckich mieszczan. Lepsze to niż zajęcia na przemysłowej : P
8. Narodzie ucz się od Stanisława. Rób wszystko dokładnie, powoli, z namysłem. Z rozwagą mistrza Windu, opanowaniem Kłapouchego. A nie byle jak. Że patataj...
9. Jako, ze większość z Was nie dotrwała do tego momentu notki robię akapit zbiorczy: koniec edukacji angielskiego w końcu, koniec wfu do końca życia niestety, nowe zasady stypendialne fakenszit i wchodźcie studenci na USOS i piszcie o wykładowcach.
Morał: Nie kłóćcie się drodzy kochani niech jeden drugiego nie rani+alko - Jacenty z Graudensis
Kolczas
PS - Bardzo dziękuję koledze Kafara który mi zeskanował fragmenty lektury na egz. M-za a jeszcze bardziej mojej koleżance Jagodzie dzięki której mam tę lekturę w domku na półeczce : P
archeoblogia
wieści z przemysłowej, gdzie nawet powódź zawróciła.
wykopaliska ;-)
piątek, 10 czerwca 2011
wtorek, 19 kwietnia 2011
Daltonizm historyczny
No to tak : to co przeczytacie poniżej to wpis zachowany w wersji roboczej sprzed trzech miesięcy, trochę dorobiony i podrasowany lecz przedstawiający wydarzenia z ówczesnej perspektywy.
Jutro wstawię nowi wpis bieżący.
-----------------------------------------------------------------
Ponieważ jak się okazuje niektórzy wymiękają i nie mogą doczytać do końca (ba! do połowy!) moich recenzji z życia przemysłowej 34, dzisiaj pomijam umoralniającą przypowieść we wstępie notki i przechodzę do migawek z ostatniego tygodnia i onegdajtygodnia* :
1. Przychodzę sobie spokojnie na zajęcia we wtorek. Połowa chłopaków w siniakach, Kafar kuśtyka, Remika nie ma, Jacek natomiast z krwiakiem w uchu. Oczywiście można by pomyśleć, że ktoś ich napadł i to jeszcze ktoś z przewagą liczebną i techniczną. Prawda okazała się znacznie prostsza. Panowie po prostu przebywając w Małym Grudziądzu na Osowej Górze założyli Federację MMA walk w kategorii OPEN.
2. Trochę później odbył się finał konkursu o Kazimierzu Wielkim dla szkół średnich z całej Polski. Tradycyjnie oddelegowano do jego obsługi studentów historii, którzy jak żadni inni studenci parzą kawę i bawią się w recepcję. No grunt, że zjedliśmy za darmo pyszne obiadki oraz, że nie musieliśmy być na ćwiczeniach z nowożytnej.
3. W Środę tymże studentom na tymże konkursie kazano zając się Salą Senatu, którą to należało uprzątnąć. W tejże sali poza bałwochwalczymi portretami samych siebie mają nasi prorektorzy na stoliczkach mikrofony. Dzięki nim nasi chłopcy :
- przeprowadzili debatę sejmową
- skomentowali niby-mecze
- powołali komisję śledczą
- i w jeszcze kilka innych sposobów ponaśmiewali się z Remigiusza
4. Zdaje się, że w tę samą środę odbył się pierwszy mecz piłki nożnej w uczelnianym turnieju Copa Casimira. Wspaniali zawodnicy ze specjalizacji nauczycielskiej wspomogli zespół złożony z historyków jednak niestety reprezentacja turystyki pokonała ich dwa do jednego.
5. Rozmówki z nowożytnej :
dr M-ska: "Pan Remigiusz S-ki, niech pan pokaże Ruś Czerwoną."
Remik: "No szukam szukam...
dr M-ska: "Co tak długo panu to zajmuje ? Nie proszę pana tu jest Ruś Czarna a tu Biała"
Głos z sali: "Bo Remik jest daltonista"
6. Tego samego razu Remik miał wskazać na mapie Piotrków Trybunalski. No ale jak tu go znaleźć ? No najlepiej wpierw odszukać większe miasto przy którym się znajduje. "Koło Łodzi!" krzyknął głos z sali. No to Remik szuka Łodzi. Tylko że mapa przedstawiała Polskę w połowie XVII wieku a Łódź zbudowano 200 lat później : P
7. Jakiś czas temu odbyło się zapowiedziane kolokwium z wykładów z dr. Z-im. Koło ? Z wykładów ? A no tak sobie rozporządził nasz pan dr, że będą dwa kółka z treści wykładowych. I co z nich ma wyniknąć ? A no nie wiadomo bo wyniki pierwszego koła poszły do śmieci : P
Morał:
Millagro por fa vor !
Kolczas
Jutro wstawię nowi wpis bieżący.
-----------------------------------------------------------------
Ponieważ jak się okazuje niektórzy wymiękają i nie mogą doczytać do końca (ba! do połowy!) moich recenzji z życia przemysłowej 34, dzisiaj pomijam umoralniającą przypowieść we wstępie notki i przechodzę do migawek z ostatniego tygodnia i onegdajtygodnia* :
1. Przychodzę sobie spokojnie na zajęcia we wtorek. Połowa chłopaków w siniakach, Kafar kuśtyka, Remika nie ma, Jacek natomiast z krwiakiem w uchu. Oczywiście można by pomyśleć, że ktoś ich napadł i to jeszcze ktoś z przewagą liczebną i techniczną. Prawda okazała się znacznie prostsza. Panowie po prostu przebywając w Małym Grudziądzu na Osowej Górze założyli Federację MMA walk w kategorii OPEN.
2. Trochę później odbył się finał konkursu o Kazimierzu Wielkim dla szkół średnich z całej Polski. Tradycyjnie oddelegowano do jego obsługi studentów historii, którzy jak żadni inni studenci parzą kawę i bawią się w recepcję. No grunt, że zjedliśmy za darmo pyszne obiadki oraz, że nie musieliśmy być na ćwiczeniach z nowożytnej.
3. W Środę tymże studentom na tymże konkursie kazano zając się Salą Senatu, którą to należało uprzątnąć. W tejże sali poza bałwochwalczymi portretami samych siebie mają nasi prorektorzy na stoliczkach mikrofony. Dzięki nim nasi chłopcy :
- przeprowadzili debatę sejmową
- skomentowali niby-mecze
- powołali komisję śledczą
- i w jeszcze kilka innych sposobów ponaśmiewali się z Remigiusza
4. Zdaje się, że w tę samą środę odbył się pierwszy mecz piłki nożnej w uczelnianym turnieju Copa Casimira. Wspaniali zawodnicy ze specjalizacji nauczycielskiej wspomogli zespół złożony z historyków jednak niestety reprezentacja turystyki pokonała ich dwa do jednego.
5. Rozmówki z nowożytnej :
dr M-ska: "Pan Remigiusz S-ki, niech pan pokaże Ruś Czerwoną."
Remik: "No szukam szukam...
dr M-ska: "Co tak długo panu to zajmuje ? Nie proszę pana tu jest Ruś Czarna a tu Biała"
Głos z sali: "Bo Remik jest daltonista"
6. Tego samego razu Remik miał wskazać na mapie Piotrków Trybunalski. No ale jak tu go znaleźć ? No najlepiej wpierw odszukać większe miasto przy którym się znajduje. "Koło Łodzi!" krzyknął głos z sali. No to Remik szuka Łodzi. Tylko że mapa przedstawiała Polskę w połowie XVII wieku a Łódź zbudowano 200 lat później : P
7. Jakiś czas temu odbyło się zapowiedziane kolokwium z wykładów z dr. Z-im. Koło ? Z wykładów ? A no tak sobie rozporządził nasz pan dr, że będą dwa kółka z treści wykładowych. I co z nich ma wyniknąć ? A no nie wiadomo bo wyniki pierwszego koła poszły do śmieci : P
Morał:
Millagro por fa vor !
Kolczas
wtorek, 5 kwietnia 2011
o Rudej co nie chciała Kafara
Nie było mnie tutaj taaaaaak dawno, że aby znaleźć przycisk "nowy post" musiałem pójść do e-szafki po ePronto do e-kurzu, wyszorować całego blogera, łącznie z pozbyciem się e-pajęczyn spomiędzy poszczególnych sekwencji kodu CePlusPlus. Tradycyjnie miałem kryzys twórczy, może brak pomysłów, ale najprawdopodobniej złapałem niezłego lenia. A czemu akurat teraz mi się zebrało długoszowe rzemiosło wznowić ? A no uznajcie, że mnie natchnęła Matka Święta z Gwadelupe...
1. Swoje sprawozdanie muszę oczywiście zacząć od zmian w świecie polityki. Otóż w Wolnej Wiosce Kcynia, w tamtejszym areopagu jeden z radnych musiał zrezygnować z mandatu z powodu incompatibilia. Któż zajmie jego miejsce ?! Kto jest godzień ?! Komu palma pierszeństwa ?!
REMIKOWI !
Nasz kolega z grupy, na którego cześć nazwano grę karcianą, powziął zamiar wystartowania w wyborach uzupełniających do tegoż zaszczytnego grona i zamierza czynnie działać ku chwale Kcyńskiego Okręgu (kółka?) Gospodarczego! My jak najbardziej życzymy, by Remik osiągnął swój cel i nie wydał zbyt dużo pieniędzy na kampanię wyborczą ; )
2. Wyszło słoneczko więc gdy jest jaka przerwa między zajęciami chłopcy wychodzą na dziedziniec i rzucają do siebie miniaturową piłka do rugby. Czynność ta nie wymaga ani zbyt wielkiego wysiłku intelektualnego, ani nawet ruchowo-motorycznego. Niestety fakt ten może uśpić czujność ! Tak też się stało całkiem niedawno gdy to Kafar nie złapał pędzącej piłki, która to walnęła w okno, i zgrabnie się od niej odbiła. Nie trzeba było długo czekać jak zza pancernej szyby wyłoniła się wąsata sylwetka, która przegoniła grających ("granie" to chyba za duże słowo). Tzn. tak się domyślamy, że nas przegoniła, bo słowa ciężko było wychwycić.
3. Pani doktor od podstaw prawa mówi nam, że słyszała, że my, nasza grupa, to się przykłada do nauki i chętnie zdobywa wiedzę. No to z zaciekawieniem pytamy kto tak za nas ręczy. "Maciej G-cki" słyszymy w odpowiedzi ! : P
Nasz Maciek okazuje się osobą równą wykładowcom, którego zdanie ma moc wiążącą. Wyraża się to w prostych gestach np. dr.P. pierwszy(!) się z nim wita. No kto wie, może kiedyś pan Rektor Maciuś będzie decydował o przyszłych pokoleniach studentów :P
4. No to nadszedł czas na akapit poświęcony w całości naszej pani doktor od nowożytności, zarówno Polski jak i Powszechnej.
Co tydzień w środę przychodzi pani doktor ze swoją plecakotorebką, wszyscy siadają a ona prosi pięciu panów do przyniesienia atlasów historycznych i dwóch map ze stojakiem. Zanim się wszystko rozstawi idzie stracić nawet kwadrans. Potem przychodzi czas na analizę danego zagadnienia na mapie Polski 1648r., i jak w końcu uda się wydukać jakieś tam ziemie to trzeba oczywiście zacząć pokazywać wszytsko raz jeszcze. A dla pani doktor "ziemia" jest tam, gdzie na mapie autor mapy walnął miejscowość. Nieważne ile miała mieszkańców - są na mapie Kurczyce,to na pewno to jest ziemia Kurczycka!
No i jak już przebrniemy przez mapę to zaczynają się drugie ćwiczenia, z powszechnej. Teoretycznie na każdych zajęciach powinni się prezentować referenci w liczbie dwóch. W praktyce, dzięki pani doktor, Szymon miał niewątpliwą przyjemność referowania na 4 zajęciach (600% normy!), a Marian na dwóch. Oczywiście to nasza wina, że zajęcia idą powoli bo jakbyśmy się przygotowywali rzetelnie to moglibyśmy śmigać z Magellanem pod rękę. No ale skoro jesteśmy do tyłu z materiałem to najlepszą metodą na to jest... zorganizowanie zajęć ze słuchania muzyki ! No przecież logika tak nakazuje ! Braknie czasu ? Włączmy peruwiańskie i argentyńskie orkiestry wykonujące iberyjskie utwory barokowe a gwarantuję, że tempo przekazywania materiału wzrośnie : P Choć generalnie nas, szarych zjadaczy chleba, mało to obchodzi, można było się kimnąć.
Co jakiś czas pani doktor spontanicznie zaszczyci nas jakimś swoim poglądem życiowo-filozoficznym. I tak na przykład uważa, że to nie szkodzi, że 90% indiańskiej populacji w Ameryce zginęło po przybyciu Hiszpanów bo... kilka lat później było objawienie w Gwadelupe! No to skoro Matka Boska się ukazała to naprawdę chrześcijaństwo było tam niewątpliwie niezbędne, jak im nie było wstyd na jeziorach stawiać piramidy !
A no i się okazuje, że nie wystarcza czasu więc zajęcia, z powodu fazy pięciu panów, zostają przesunięte o 15 minut.
5. Przegrałem zakład z panią od angielskiego. Założyliśmy się, co jest większe - Europa czy Antarktyda. No i ostatnio takie pytanie zadano w jednym z dziesięciu i niestety Antarktyda jest większa, nawet bez tej pieprzonej czaszy lodowej.
6. Cytaty:
"SS- Oczywiście na praktyki trzeba przyjść ładnie ubranym.
Remas- To nie jest dres !!"
"Zon- No jak państwo sądzicie jaki to mógł być zakon? Fran - Ci - Szka...?
Grupa- Franciszkanów ?
Zon- Świetnie drodzy państwo! Bardzo dobrze! Franciszkanów!
"Maciek- Czemu się nie kłaniasz przed rektorem?
Kolczas- Rektorem ? Myślałem, że to woźny.
Maciek- No w zasadzie się zgadza: on się nazywa 'Woźny'."
7. W piątki mamy dwa wykłady. Jeden z wykładowców po kilku latach pracy zorientował się, że musi coś wymyślić, żeby studenci przychodzili na zajęcia. I wymyślił ( o przepraszam - I onegdaj wymyślił.) W ciągu semestru mamy z nim dwa razy wielką przyjemność w postaci kół z wykładów. I tak rodzą się pytania :
a) czy trzeba je zaliczyć ?
b) jeśli się dostanie z tego 2 to czy można nie zaliczyć egzaminu ?
c) jeśli się dostanie z tego 5 to co z tego ?
d) czy koło należy poprawić na wykładzie ?
Generalnie to poziom wykładów jest niski, pan spor sobie zrobił notatki z Discovery i je sobie odczytuje.
Powinienem jeszcze omówić osobowość pana wykładowcy ale tego nie zrobię.
Jest już późno więc o planach przenoszenia ukw, praktykach i oczywiście o tytułowej legendzie napiszę anoder tajm.
Morał:
Jeśli ktośtam rzucił piłkę do Remika, i nie złapał, to jest to prawdopodobnie Twoja wina.
P.
1. Swoje sprawozdanie muszę oczywiście zacząć od zmian w świecie polityki. Otóż w Wolnej Wiosce Kcynia, w tamtejszym areopagu jeden z radnych musiał zrezygnować z mandatu z powodu incompatibilia. Któż zajmie jego miejsce ?! Kto jest godzień ?! Komu palma pierszeństwa ?!
REMIKOWI !
Nasz kolega z grupy, na którego cześć nazwano grę karcianą, powziął zamiar wystartowania w wyborach uzupełniających do tegoż zaszczytnego grona i zamierza czynnie działać ku chwale Kcyńskiego Okręgu (kółka?) Gospodarczego! My jak najbardziej życzymy, by Remik osiągnął swój cel i nie wydał zbyt dużo pieniędzy na kampanię wyborczą ; )
2. Wyszło słoneczko więc gdy jest jaka przerwa między zajęciami chłopcy wychodzą na dziedziniec i rzucają do siebie miniaturową piłka do rugby. Czynność ta nie wymaga ani zbyt wielkiego wysiłku intelektualnego, ani nawet ruchowo-motorycznego. Niestety fakt ten może uśpić czujność ! Tak też się stało całkiem niedawno gdy to Kafar nie złapał pędzącej piłki, która to walnęła w okno, i zgrabnie się od niej odbiła. Nie trzeba było długo czekać jak zza pancernej szyby wyłoniła się wąsata sylwetka, która przegoniła grających ("granie" to chyba za duże słowo). Tzn. tak się domyślamy, że nas przegoniła, bo słowa ciężko było wychwycić.
3. Pani doktor od podstaw prawa mówi nam, że słyszała, że my, nasza grupa, to się przykłada do nauki i chętnie zdobywa wiedzę. No to z zaciekawieniem pytamy kto tak za nas ręczy. "Maciej G-cki" słyszymy w odpowiedzi ! : P
Nasz Maciek okazuje się osobą równą wykładowcom, którego zdanie ma moc wiążącą. Wyraża się to w prostych gestach np. dr.P. pierwszy(!) się z nim wita. No kto wie, może kiedyś pan Rektor Maciuś będzie decydował o przyszłych pokoleniach studentów :P
4. No to nadszedł czas na akapit poświęcony w całości naszej pani doktor od nowożytności, zarówno Polski jak i Powszechnej.
Co tydzień w środę przychodzi pani doktor ze swoją plecakotorebką, wszyscy siadają a ona prosi pięciu panów do przyniesienia atlasów historycznych i dwóch map ze stojakiem. Zanim się wszystko rozstawi idzie stracić nawet kwadrans. Potem przychodzi czas na analizę danego zagadnienia na mapie Polski 1648r., i jak w końcu uda się wydukać jakieś tam ziemie to trzeba oczywiście zacząć pokazywać wszytsko raz jeszcze. A dla pani doktor "ziemia" jest tam, gdzie na mapie autor mapy walnął miejscowość. Nieważne ile miała mieszkańców - są na mapie Kurczyce,to na pewno to jest ziemia Kurczycka!
No i jak już przebrniemy przez mapę to zaczynają się drugie ćwiczenia, z powszechnej. Teoretycznie na każdych zajęciach powinni się prezentować referenci w liczbie dwóch. W praktyce, dzięki pani doktor, Szymon miał niewątpliwą przyjemność referowania na 4 zajęciach (600% normy!), a Marian na dwóch. Oczywiście to nasza wina, że zajęcia idą powoli bo jakbyśmy się przygotowywali rzetelnie to moglibyśmy śmigać z Magellanem pod rękę. No ale skoro jesteśmy do tyłu z materiałem to najlepszą metodą na to jest... zorganizowanie zajęć ze słuchania muzyki ! No przecież logika tak nakazuje ! Braknie czasu ? Włączmy peruwiańskie i argentyńskie orkiestry wykonujące iberyjskie utwory barokowe a gwarantuję, że tempo przekazywania materiału wzrośnie : P Choć generalnie nas, szarych zjadaczy chleba, mało to obchodzi, można było się kimnąć.
Co jakiś czas pani doktor spontanicznie zaszczyci nas jakimś swoim poglądem życiowo-filozoficznym. I tak na przykład uważa, że to nie szkodzi, że 90% indiańskiej populacji w Ameryce zginęło po przybyciu Hiszpanów bo... kilka lat później było objawienie w Gwadelupe! No to skoro Matka Boska się ukazała to naprawdę chrześcijaństwo było tam niewątpliwie niezbędne, jak im nie było wstyd na jeziorach stawiać piramidy !
A no i się okazuje, że nie wystarcza czasu więc zajęcia, z powodu fazy pięciu panów, zostają przesunięte o 15 minut.
5. Przegrałem zakład z panią od angielskiego. Założyliśmy się, co jest większe - Europa czy Antarktyda. No i ostatnio takie pytanie zadano w jednym z dziesięciu i niestety Antarktyda jest większa, nawet bez tej pieprzonej czaszy lodowej.
6. Cytaty:
"SS- Oczywiście na praktyki trzeba przyjść ładnie ubranym.
Remas- To nie jest dres !!"
"Zon- No jak państwo sądzicie jaki to mógł być zakon? Fran - Ci - Szka...?
Grupa- Franciszkanów ?
Zon- Świetnie drodzy państwo! Bardzo dobrze! Franciszkanów!
"Maciek- Czemu się nie kłaniasz przed rektorem?
Kolczas- Rektorem ? Myślałem, że to woźny.
Maciek- No w zasadzie się zgadza: on się nazywa 'Woźny'."
7. W piątki mamy dwa wykłady. Jeden z wykładowców po kilku latach pracy zorientował się, że musi coś wymyślić, żeby studenci przychodzili na zajęcia. I wymyślił ( o przepraszam - I onegdaj wymyślił.) W ciągu semestru mamy z nim dwa razy wielką przyjemność w postaci kół z wykładów. I tak rodzą się pytania :
a) czy trzeba je zaliczyć ?
b) jeśli się dostanie z tego 2 to czy można nie zaliczyć egzaminu ?
c) jeśli się dostanie z tego 5 to co z tego ?
d) czy koło należy poprawić na wykładzie ?
Generalnie to poziom wykładów jest niski, pan spor sobie zrobił notatki z Discovery i je sobie odczytuje.
Powinienem jeszcze omówić osobowość pana wykładowcy ale tego nie zrobię.
Jest już późno więc o planach przenoszenia ukw, praktykach i oczywiście o tytułowej legendzie napiszę anoder tajm.
Morał:
Jeśli ktośtam rzucił piłkę do Remika, i nie złapał, to jest to prawdopodobnie Twoja wina.
P.
wtorek, 14 grudnia 2010
Vox populi, vox Dei
Ja sobie myślałem, że będę miał od tego rzemiosła jakim jest skrybienie tutaj święty spokój ale nie! - skrzynka pęka w szwach, na gmailu skończył mi się limit, a policja ledwo daje radę przeganiać demonstracje fanów spod mojego bloku. Piszecie, dzwonicie, żeby napisać kilka notek, nota bene sami chyba nie wiecie po co : D No ale dobrze, lud żąda chleba, igrzysk i plotek! No a blog to ani piekarnia, ani arena więc czego źródłem być może ?
Tylko o czym tu pisać ? Mamy wszakże za chwilę święta, a od nowego roku akademickiego nie było tutaj żadnego wpisu kronikarskiego, trzeba by ogarnąć okres kilku miesięcy wstecz i to tak żeby czytelnik zrozumiał. A jeśli coś niedokładnie pamiętam ? Ostatecznie oceni mnie Historia i Bóg więc byle zaliczyć na 3 z dwoma minusami : P A ja was teraz będę blogo-sławił.
1) No to zacznę od tego, że skład osobowy zmienił się nieznacznie do tego z roku poprzedniego. Brakuje naszego dawnego starosty Łukasza R., który to obecnie studiuje na KPSW. Nie ma też Aleksandry S. która to zniknęła nie wiem dlaczego i nie wiem gdzie. Kilka osób jest na warunku ale ich humory nie wskazują na to by mieli nas w najbliższym czasie opuścić. Tyle jeśli chodzi o emigrację. Mamy też przypadek imigracji...
2) Jakieś półtora miesiąca temu, a może kiedyś indziej, Michalina dopada mnie na korytarzu pod gablotą i mówi mówi mówi, że mamy mówi nową koleżankę w grupie mówi mówi mówi. I im więcej się dowiadywałem o koleżance tym mniej rozumiałem! Ma na imię Helena (jak ta Trojańska) pochodzi z Dębicy (jak te opony) i przeniosła się do nas z UJ (jak to możliwe?!). Tylko że generalnie widujemy Helenę o dźwięcznym trzyliterowym nazwisku. maksymalnie raz w tygodniu bo większość przedmiotów ma już zaliczone.
3) Nie ma zaliczonej np. takiego przedmiotu jak KiPNH. Jest to taki ściemniany nieco przedmiot na którym o dowiadujemy się z referatów o fascynujących pomysłach różnych pedagogów na edukację. Na początku było tak, że prowadząca owe zajęcia (ze względu na zachowanie anonimowości nazwijmy ją po prostu przypadkowym, losowym skrótem SS.) za każdym razem kiedy ktoś się odezwał, zabujał na krześle, albo wzdechnął pod nosem postanawiała uczynić nam reprymendy. Obecnie już tak raczej nie jest, ba ostatnio na zajęciach zaszedł nawet jakiś lekki żarcik z jej strony. O tych zajęciach jeszcze pewnie parę razy wspomnę.
4) Doktor Zn. stal się przez wakacje profesorem nadzwyczajnym ukw. a my z nim obecnie mamy ćwiczenia z HisŚredPow. Wyglądają one tak że co wtorek występuje na środku dwójka wspaniałych referentów którzy opowiadają swój temat grupie i starają się przekonać prof.ndzw.Zn, że całe życie pragnęli się wypowiedzieć na właśnie ten temat ! Przy czym ważne jest żeby trafić w ton i gust profesora oraz odpowiedzieć na każde jego pytanie np: kto wymyślił jeżyk którym mówili mieszkańcy państw włoskich, lub jaki sport uwielbiał Karol Wielki albo kto wybił oko Doży Weneckiemu. Oczywiście warto omawiając swój temat nawiązać do państwa niemieckiego, germanów lub innej formy kraju nad Renem i Łabą, bo (cyt.)"Niemcy są za duże na Europę lecz za małe na świat". Dlatego omawiając np dzieje Wenecji warto wspomnieć, że Włosi byli wspaniałymi kupcami ale nie takimi jak Niemcy ! Myślę, że nasz ulubiony wykładowca ucieszyłby się gdyby mu powiedzieć, że niemieckie zegarki chodzą najszybciej na świecie.
5) W pkt piątym kilka słów o piątku. Zaczynamy o dziewiątej wykładem, który chyba jako jedyny przedstawia historię w ciekawy, problemowy sposób. Następnie mamy ćwiczenia z Historii Polski ze świeżym magistrem o dźwięcznym nazwisku na literę H. Niestety mgr.H. nie ma zbytnio koncepcji na przebieg zajęć, czasem zdarza się, że każe coś skserować mającego np 15 stron, i z tego omawiamy dwa trzy zdania. Albo przepisujemy na tablicę jakieś zdanie po łacinie, co trwa wieki, żeby sobie przetłumaczyć ze trzy słowa. Należy jednak zaznaczyć, że na ostatnich ćwiczeniach kiedy to mieliśmy hospitację z prof.JM pojawiła się iskierka nadziei, że się nam magister rozkręca.
6) Asia nie była na zajęciach i pokazywała swoje usprawiedliwienie prosto z sądu. Ale spokojnie, Asi nic nie grozi, od tak coś na nią SPADŁO : P
7) Na Emisji Głosu (EG to kolejny temat rzeka) pani nam powiedziała, że zawsze jest jakieś 'Ale'. No i Remik też ma swoje 'Ale': "Do przodu Juve Juve ALE!". Pani doktor nie wie czemu Remik wybrał taki tekst, który nie oddaje tego jaki Remik jest naprawdę, co musiało ukłuć wiernego fana juventusu, który kibicowął mu nawet gdy ten grał przeciw Lechowi : P
Morał: "Jak będziecie nauczycielami to się przestaniecie śmiać." (śmiech) - p.dr K.
PS- Jestem tylko ciekaw kiedy ci (Te) co narzekały, żeby wznowić owo czasopismo zorientują się że są świeże wpisy : P I nową oprawę też wstawię, O !
Tylko o czym tu pisać ? Mamy wszakże za chwilę święta, a od nowego roku akademickiego nie było tutaj żadnego wpisu kronikarskiego, trzeba by ogarnąć okres kilku miesięcy wstecz i to tak żeby czytelnik zrozumiał. A jeśli coś niedokładnie pamiętam ? Ostatecznie oceni mnie Historia i Bóg więc byle zaliczyć na 3 z dwoma minusami : P A ja was teraz będę blogo-sławił.
1) No to zacznę od tego, że skład osobowy zmienił się nieznacznie do tego z roku poprzedniego. Brakuje naszego dawnego starosty Łukasza R., który to obecnie studiuje na KPSW. Nie ma też Aleksandry S. która to zniknęła nie wiem dlaczego i nie wiem gdzie. Kilka osób jest na warunku ale ich humory nie wskazują na to by mieli nas w najbliższym czasie opuścić. Tyle jeśli chodzi o emigrację. Mamy też przypadek imigracji...
2) Jakieś półtora miesiąca temu, a może kiedyś indziej, Michalina dopada mnie na korytarzu pod gablotą i mówi mówi mówi, że mamy mówi nową koleżankę w grupie mówi mówi mówi. I im więcej się dowiadywałem o koleżance tym mniej rozumiałem! Ma na imię Helena (jak ta Trojańska) pochodzi z Dębicy (jak te opony) i przeniosła się do nas z UJ (jak to możliwe?!). Tylko że generalnie widujemy Helenę o dźwięcznym trzyliterowym nazwisku. maksymalnie raz w tygodniu bo większość przedmiotów ma już zaliczone.
3) Nie ma zaliczonej np. takiego przedmiotu jak KiPNH. Jest to taki ściemniany nieco przedmiot na którym o dowiadujemy się z referatów o fascynujących pomysłach różnych pedagogów na edukację. Na początku było tak, że prowadząca owe zajęcia (ze względu na zachowanie anonimowości nazwijmy ją po prostu przypadkowym, losowym skrótem SS.) za każdym razem kiedy ktoś się odezwał, zabujał na krześle, albo wzdechnął pod nosem postanawiała uczynić nam reprymendy. Obecnie już tak raczej nie jest, ba ostatnio na zajęciach zaszedł nawet jakiś lekki żarcik z jej strony. O tych zajęciach jeszcze pewnie parę razy wspomnę.
4) Doktor Zn. stal się przez wakacje profesorem nadzwyczajnym ukw. a my z nim obecnie mamy ćwiczenia z HisŚredPow. Wyglądają one tak że co wtorek występuje na środku dwójka wspaniałych referentów którzy opowiadają swój temat grupie i starają się przekonać prof.ndzw.Zn, że całe życie pragnęli się wypowiedzieć na właśnie ten temat ! Przy czym ważne jest żeby trafić w ton i gust profesora oraz odpowiedzieć na każde jego pytanie np: kto wymyślił jeżyk którym mówili mieszkańcy państw włoskich, lub jaki sport uwielbiał Karol Wielki albo kto wybił oko Doży Weneckiemu. Oczywiście warto omawiając swój temat nawiązać do państwa niemieckiego, germanów lub innej formy kraju nad Renem i Łabą, bo (cyt.)"Niemcy są za duże na Europę lecz za małe na świat". Dlatego omawiając np dzieje Wenecji warto wspomnieć, że Włosi byli wspaniałymi kupcami ale nie takimi jak Niemcy ! Myślę, że nasz ulubiony wykładowca ucieszyłby się gdyby mu powiedzieć, że niemieckie zegarki chodzą najszybciej na świecie.
5) W pkt piątym kilka słów o piątku. Zaczynamy o dziewiątej wykładem, który chyba jako jedyny przedstawia historię w ciekawy, problemowy sposób. Następnie mamy ćwiczenia z Historii Polski ze świeżym magistrem o dźwięcznym nazwisku na literę H. Niestety mgr.H. nie ma zbytnio koncepcji na przebieg zajęć, czasem zdarza się, że każe coś skserować mającego np 15 stron, i z tego omawiamy dwa trzy zdania. Albo przepisujemy na tablicę jakieś zdanie po łacinie, co trwa wieki, żeby sobie przetłumaczyć ze trzy słowa. Należy jednak zaznaczyć, że na ostatnich ćwiczeniach kiedy to mieliśmy hospitację z prof.JM pojawiła się iskierka nadziei, że się nam magister rozkręca.
6) Asia nie była na zajęciach i pokazywała swoje usprawiedliwienie prosto z sądu. Ale spokojnie, Asi nic nie grozi, od tak coś na nią SPADŁO : P
7) Na Emisji Głosu (EG to kolejny temat rzeka) pani nam powiedziała, że zawsze jest jakieś 'Ale'. No i Remik też ma swoje 'Ale': "Do przodu Juve Juve ALE!". Pani doktor nie wie czemu Remik wybrał taki tekst, który nie oddaje tego jaki Remik jest naprawdę, co musiało ukłuć wiernego fana juventusu, który kibicowął mu nawet gdy ten grał przeciw Lechowi : P
Morał: "Jak będziecie nauczycielami to się przestaniecie śmiać." (śmiech) - p.dr K.
PS- Jestem tylko ciekaw kiedy ci (Te) co narzekały, żeby wznowić owo czasopismo zorientują się że są świeże wpisy : P I nową oprawę też wstawię, O !
środa, 30 czerwca 2010
jednym wakacje. a drugim i trzecim ?
25.o6 pisalismy histar. wynik porażające - zdala ledwie jedna trzecia zdających.
Nie poddawajcie sie - we wzesniu sie uda, pouczcie sie w końcówce czerwca. Teraz wypieprzać na plażę : P
Maćku - dziekuje za telefon z informacja o ladnej ocence :P Napisz mieska jak obronisz licencjat. Zaniosles moj indeks ? :P Odczytaj w gle ten post bo ja tu gadu nie mam ! A net ilapek pozyczone,predkosc taka jak przy zepsutym zamku blyskawicznym, czujecie ? : P
1) Ja tu w AkaPólko mam na magazynie zapieprz. Ale nei wiem czy to was interesuje :P
2) Nie wyobażacie sobie jaka ona jest piekna : )
Yo !
Nie poddawajcie sie - we wzesniu sie uda, pouczcie sie w końcówce czerwca. Teraz wypieprzać na plażę : P
Maćku - dziekuje za telefon z informacja o ladnej ocence :P Napisz mieska jak obronisz licencjat. Zaniosles moj indeks ? :P Odczytaj w gle ten post bo ja tu gadu nie mam ! A net ilapek pozyczone,predkosc taka jak przy zepsutym zamku blyskawicznym, czujecie ? : P
1) Ja tu w AkaPólko mam na magazynie zapieprz. Ale nei wiem czy to was interesuje :P
2) Nie wyobażacie sobie jaka ona jest piekna : )
Yo !
wtorek, 22 czerwca 2010
Prognoza pogody - w piątek Mróz.
Za nami egzamin z NPH. Pytania były znikąd, 96% zdających miała ściągi, niektórzy takie nawet całkiem skuteczne. Co niektórym opłaciło się pewnie chodzenie na wykłady.
Podobno nie zaliczyło dwadzieścia kilka osób ale nie wiem czy to prawda bo wydawało się, iż prof.N. oceniał całkiem łagodnie.
Przed nami wyczekiwany egzamin u prof.M. na pewno nie będzie lekko.
Zastanawialiście się nad oceną jaką można wycisnąć z tego egzaminu ? Bo jeśli trzeba zaliczyć wszystkie pytania na minimum 3 i do tego jeszcze z trzech ocen za trzy pytania zostanie wyciągnięta średnia to jak trzeba napisać żeby dostać takie oceny by mieć 5 ? :P No tylko trzy piątki pozwalają mieć 5 więc ja się pytam - jak to zrobić ?!
Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek profesora stwierdzającego "o szlag, ten student zajebiście wyczerpał temat, że dam mu pięć!"
Zresztą o czym my mówimy : D I tak będziemy się modlić o trójeczki i błogi spokój we wrześniu.
Morał:
"Raz na wozie, raz po Mrozie." - twórczość własna.
Podobno nie zaliczyło dwadzieścia kilka osób ale nie wiem czy to prawda bo wydawało się, iż prof.N. oceniał całkiem łagodnie.
Przed nami wyczekiwany egzamin u prof.M. na pewno nie będzie lekko.
Zastanawialiście się nad oceną jaką można wycisnąć z tego egzaminu ? Bo jeśli trzeba zaliczyć wszystkie pytania na minimum 3 i do tego jeszcze z trzech ocen za trzy pytania zostanie wyciągnięta średnia to jak trzeba napisać żeby dostać takie oceny by mieć 5 ? :P No tylko trzy piątki pozwalają mieć 5 więc ja się pytam - jak to zrobić ?!
Nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek profesora stwierdzającego "o szlag, ten student zajebiście wyczerpał temat, że dam mu pięć!"
Zresztą o czym my mówimy : D I tak będziemy się modlić o trójeczki i błogi spokój we wrześniu.
Morał:
"Raz na wozie, raz po Mrozie." - twórczość własna.
środa, 9 czerwca 2010
bo sam bym go przewrócił!
Czy dzisiejszej nocy dobrze śpicie ? Czy może koła z Rzymu sie boicie ?
Ja sobie właśnie sączę herbatkę, jest 1.45 w nocy, odbijam się między Swetonem a prezentacjami doktoryzujących się magistrów naszych kochanych (daj im Boże po doktorze!)
Myślę, że w swym odbijaniu nie jestem sam i jest jeszcze gdzieś tam grono osób zaprzyjaźnionych z Trojaczkami czy inną Jaczynowską. Pozdrawiam ich.
A tych co dżemają snem spokojnym pozdrawiam także.
Morał: Rzym ma szczęście, że upadł.
P.
PS - co zrobić żeby zmienić grupę z angielskiego ?
Ja sobie właśnie sączę herbatkę, jest 1.45 w nocy, odbijam się między Swetonem a prezentacjami doktoryzujących się magistrów naszych kochanych (daj im Boże po doktorze!)
Myślę, że w swym odbijaniu nie jestem sam i jest jeszcze gdzieś tam grono osób zaprzyjaźnionych z Trojaczkami czy inną Jaczynowską. Pozdrawiam ich.
A tych co dżemają snem spokojnym pozdrawiam także.
Morał: Rzym ma szczęście, że upadł.
P.
PS - co zrobić żeby zmienić grupę z angielskiego ?
Subskrybuj:
Posty (Atom)